Rozdział 19


Zimny powiew delikatnie musnął moją dłoń. Myślałam, że to najgorszy sen jaki mógł się stać.
- Nie przejmuj się Alice. Teraz wszystko się lepiej ułoży. Będziemy tylko my i… - przerwałam mu, te wstrętne rozmyślania.
- Milcz !- zawołałam z płaczem i rzuciłam się na bezwładnie leżące ciało Petera.
Było chłodniejsze niż zwykle. Jego głowa leżąca w innej części sali sprawiała ze czułam na sobie ciarki. Leżałam przez dłuższą chwilę przytulona do jego ręki i czekałam. Sama nie wiem na co. Przecież to było wiadome, że już nie wstanie i nie powie do mnie nic. Wiedziałam że nigdy nie zobaczę, jak się do mnie uśmiecha i jak mówi tak czule „Kocham Cię”. To przerażające uczucie, i niespodziewana śmierć wywarło mi w sercu nie znajomy do tej pory ból. Miałam jednak nadzieje, że to szybko minie. Nienawiść i zemsta, jeszcze  były dalekie od uczuć panujących w moim ciele i umyśle. Niby chciałam, aby Aleks poczuł to samo co on i Sara w momencie śmierci, ale ból i żałoba wypełniały mnie całą. Nawet nie wiem czy potrafię to opisać. Mentalność i łzy, tylko to towarzyszyło wtedy całemu sercu, które i tak już nie żyło.
-Dlaczego to zrobiłeś? – zapytałam, bardzo spokojnie, nie odwracając głowy w stronę mordercy.
- Alice… -zaczął – w naszym życiu przychodzą takie momenty, że my ’’dorośli ludzie”….wampiry musimy dbać o to co nasze i żeby nigdy nie doszło do zamieszania w świecie i jego warunkach.
- Nie pieprz mi o warunkach i życiu ! – podniosłam się z ziemi i lekko odepchnęłam Aleksa.
- Uspokój się ! Po prostu nie chciałem, żebyś musiała przechodzić to, do czego sama doprowadziłaś. – powiedział i usiadł
- O czym ty mówisz? – zapytałam  zaciskając zęby.
- Nie chciałem, dodatkowych ofiar i tego, żebyś musiała się tłumaczyć Peterowi ze swoich błędów. Wiemy oboje, że popełniłaś ich dosyć dużo, i wiemy także o tym że …ich nie żałujesz, ale Peterowi możesz oszczędzić tego wszystkiego.
- Aleks skończ ! Nie rozumiem o co ci chodzi, ale chcę żebyś wiedział że żałuje tego co zrobiłam jemu i Sarze. Mogłam poradzić sobie sama, ale ty wszystko zepsułeś. Rozumiesz? – krzyczałam i wybiegłam z zamku. Miałam dość.
Dalsza droga do domu nie sprawiała mi trudności. Raczej odbywałam ją żałobnie i powoli. Nie chciałam zapomnieć o tym wszystkim co zrobiłam za życia Petera i Sary. Miałam jedynie nadzieję, że wyrzuty sumienia kiedyś minął i, że dam rade o nich zapomnieć. Jeszcze dwa dni temu stałam pod tym drzewem, pragnąc z wszystkich swoich sił ocalić Petera, wraz z pomocą Sary, a teraz? Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Zrobiłam źle. Wiem o tym dobrze, ale nie muszę chyba teraz płacić za wszystkie błędy popełnione za ich życia. W biegu i postaci hybrydy wróciłam do domu. Czekała tam na mnie Nicole, Robert i jakiś nieznajomy człowiek. Kiedy tylko przekroczyłam próg, ich spojrzenia gardziły moim powrotem i tym, że starałam się wszystkim innym pomóc.
- No i o co wam chodzi? – zapytałam zdejmując brudne buty i kurtkę.
- Dobrze wiesz o co. Gdzie Peter i Sara? – odpowiedziała pytaniem Nicole rozglądając się ze złością.
- I kto tu udaje debila? Przecież dobrze wiesz, że nie żyją już. – powiedziałam i …popatrzyłam na nieznajomego.
-Masz rację. Ale my ich nie zabiliśmy. Chcemy po prostu wiedzieć co się stało. Chociaż to mogłabyś nam powiedzieć. – powiedział pretensjonalnie Robert.
- Tylko, że powodu ich śmierci, nawet ja nie znam. – odpowiedziałam i ruszyłam w stronę łazienki. Miałam dość dzisiejszego dnia i postanowiłam znaleźć chwilę dla siebie. Kiedy już po dłuższym odetchnięciu i odpoczynku zeszłam na chwilę na dół, czekała na mnie tam niespodzianka.
- Powinnaś była nas powiadomić, że wyjeżdżasz – powiedział Robert
-Nie miałam ochoty… - odpowiedziałam i ruszyłam w stronę kanapy.
-Nie udawaj takiej ważnej. Kiedyś skończy ci się to dobre życie, i pożałujesz tego! – mówiła Nicole – Myślisz że chcieliśmy ich śmierci ?
Nie mogłam dłużej słuchać tego wszystkiego znieść. Ciągle ktoś się czepiał. Już miałam chwycić za klamkę drzwi, gdy zza rogu kuchni zawołał do mnie Rob.
- Jesteś w ciąży Alice….. – zawołał i przełknął porcję krwi.
Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć….. Ciąża? Ja? Hybryda?





Dreamer...xd

Fani