Rozdział 13 - Oczami Alice

(Oczami Alice) To było straszne. Nie wiem sama jak to wytrzymałam. Wewnątrz cała płonęłam, a na zewnątrz byłam zimna i blada. Odczuwałam silny ból brzucha. Nie wiedziałam co było powodem tego, ale to czułam. Głowa jakby zaraz miała mi wybuchnąć. Kości się zrastały, a krew w żyłach zaczęła zmieniać się w lód. W tym momencie uświadomiłam sobie jak wiele znaczyło dla mnie życie człowieka. Wzięłam głęboki oddech, ale oczu nie mogłam ciągle otworzyć. Jakby się zlepiły nie wiadomo jak silną mazią. Poczułam wokół siebie zapach …perfumy. I jakiś smród. To chyba Nicole. Z drugiej strony bardzo silny zapach słodkiej wanilii i kwiatów. To zapewne Sara pomyślałam i od razu otrzymałam jej obraz w pamięci. Zaczęłam się śmiać. Nie wiem z czego, nie wiem po co ani …nic nie wiem. Mój śmiech był przerażająco dziwny. A w następnym momencie usłyszałam coś …Albo kogoś. Był to przyjemny dźwięk dla moich uszu, a może to po prostu głos Petera. Tak. To jest jego głos. I naraz śmiech ustał, a w moich oczach pojawiły się łzy. Moje poczucie człowieczeństwa umierało. Nic nie mogłam zrobić. Działo się to samo i tak automatycznie. W jednej chwili smutek ustał. Nie wiedziałam co będzie kolejne. Rozżalenie, a może zachwyt. Tułało się we mnie pełno nie odkrytych myśli i przeczuć. Moje marzenia straciły sens, a życie nie miało jakiego kol wiek znaczenia. Przypomniało mi się dzięki komu jestem teraz w takiej sytuacji. Nicole. Kiedy tylko zacznę nad sobą panować …to nie wiem co jej zrobię. Po raz kolejny na moją twarz powrócił nie szczery i wymuszony uśmiech. To był jak nie wyraźny sen, który dobiegał już końca. Powoli dochodziłam do siebie. I mogłam otworzyć już oczy. Pierwszą rzeczą jaką zobaczyłam był Robert. Jego promienny i wesoły uśmiech od razu postawił mnie na nogi. Dopiero teraz zobaczyłam biel jego kłów i bladą jak ściana karnacje. Patrzył się na mnie, nie jak na wariatkę, ale jak na biedaka który potrzebował pomocy. On gotów był jej udzielić. Podał mi swoją dłoń. Z początku nie wiedziałam co zrobić, ale kiedy po 5 sekundach mój umysł zaczął pracować umiarowo zrozumiałam że chce mi pomóc wstać. Skorzystałam z pomocy chłopaka. Kiedy już siedziałam na kanapie w salonie, nikogo nie było. Oczywiście oprócz mnie i Roba. Gdzie jest Pet? A zdrajca i morderca gdzie? - Wyszli na dwór – odpowiedział śmiejąc się – Moja kochana możesz się teraz porozumiewać telepatycznie, poprzez dotyk. Każda osoba jaką dotkniesz usłyszy twoje myśli - Co się działo ? ile dni minęło od… - nie mogłam znaleźć odpowiedniego słowa - Od …twojej śmierci ? – zapytał chłopak podając mi szklankę wody, skrzywiłam się – Nawet wampiry piją wodę słońce. Nie zwróciłam uwagi na jego słowa. Wybiegłam na dwór.. zazwyczaj zajmowało mi to z 20 sekund, a dzisiaj nawet mniej niż jedną. Ale byłam szybka. W oddali stali Sara, Peter i Nicole. Już miałam do nich podbiec, kiedy złapał mnie za rękę Robert. - Nie możesz do nich iść ! – powiedział stanowczo - Czemu ? – zapytałam i wyrwałam swoją rękę - Nicole, ona cię zabiła i …jest jej z tym źle. Ona cię chce dobić, żebyś nie była wampirem. Bo wiesz od teraz jesteś jej wrogiem. My wampiry nie lubimy jej gatunków. Nie chciałam w to wierzyć. Ona mi to zrobiła i w dodatku chce mnie dobić. Nie rozumiem tego. Ale chciałam się trochę zabawić jej kosztem. Wyrwałam się z rąk Roberta i podbiegłam do nich. Nicole odsunęła się, a ja rzuciłam się na nią. Uderzyłam pięścią w twarz i cisnęłam nią o drzewo stojące w ogrodzie. Natychmiast odczułam ulgę i przewagę. Nie przewidziałam jednak że….Nicole zmieni się w wilka i ucieknie do lasu. Nie wiedziałam że jest takim tchórzem. Ruszyłam za nią w pościg i …stało się coś niesamowitego. Zmieniłam się w wilka. Jak to możliwe? Nie mam pojęcia ale była zabawa. Miałam czarną bujną sierść i jasne niebieskie oczy. To całe zajście okazało się częścią planu. Zatoczyłyśmy koło, i wpadłyśmy jak głupie do mojego ogrodu. -Podoba się ? – zapytał Peter podchodząc do mnie - Spadaj ! – zasyczałam, sama nie wiem dlaczego. Teraz moje uczucia były silniejsze. Radość była szaleństwem, a złość ochotą na zabicie. - Okej młoda wyluzuj ! – powiedziała Sara i przytuliła mnie – Witamy w rodzinie Rodzina ? Ja ? Nie to musiała być jakaś pomyłka pomyślałam wtedy. Ale pozostaje jedno pytanie. Czemu zmieniłam się w wilkołaka tak jak Nicole, skoro to Peter mnie zmienił ? Miałam jeszcze wiele pytań na które szukałam odpowiedzi. Nie znalazłam jej. No ale cóż tak już w życiu bywa. -Dzisiaj zapraszam na zabawę do mnie! – oznajmiła Sara – będzie muza, alkohol i chłopaki. Będziesz mogła sobie któregoś wybrać - Nie bój się Al. Mnie tam nie będzie – powiedział Peter i ruszył w stronę swojej willi. Impreza ? Brzmi fajnie, ale czy dam radę. Bo to w sumie trochę trudne. Ale się postaram. W końcu będę wyglądała pięknie. - Zrobimy cię na bóstwo ! – krzyknęły dziewczyny, a ja byłam totalnie zaskoczona - Ja lecę, to widzimy się wieczorem – oznajmił Robert i pocałował mnie w policzek. Nawet nie wiedziałam kiedy to się stało ale znalazłyśmy się w moim pokoju. Nicole grzebała w moich kosmetykach, a Sara w ubraniach. Nadal nie wiedziałam o co tyle zachodu. Sara wybuchła śmiechem. - Ty w tym chodziłaś? – zapytała podnosząc w górę czerwoną wielką sukienkę. - Nie ! Mama mi to dała – zaczęłam się śmiać razem z nimi - Trzymaj to ! Będziesz wyglądała pięknie – powiedziała i rzuciła we mnie krótką sukienką. Była ona koloru czerwonego, z czarnym pionowym zamkiem. - Nie mogę ! – krzyknęłam i zakryłam się rękami. Kiedy Sara to usłyszała wepchnęła mnie do łazienki gdzie czekała na mnie Nicole. Ubrałam sukienkę z niechęcią. Ale muszę przyznać że nie była taka strasznie krótka. Nawet było mi w niej ładnie. Moje przyjaciółki zadbały także o makijaż. Spięły mi włosy w koka, a na twarz nałożyły tusz, kredki i masę cieni. Nie mogło oczywiście zabraknąć czerwonej szminki. Buty pozwoliły mi wybrać same, ale miałam do wyboru, albo wysokie obcasy, albo na koturnie. Co to za wybór ? Żaden ale dla nich wielka szansa. Ja byłam gotowa i one też. Najmniej czasu poświęciła sobie Sara, a wyglądała z nas najlepiej. Miała miętową spódniczkę, czarną koszulę, czarne rajstopy i …miętowo-zielone szpilki. Wyglądała pięknie. A najbardziej to podkreślało jej długie brązowe włosy i czerwono-miodowe oczy. Wsiadłyśmy do samochodu Nicole i po 20 minutach jazdy byłyśmy już na miejscu. Nie chciałam tam wchodzić, ale zostałam do tego bardzo boleśnie i wulgarnie zmuszona.

4 komentarze:

  1. uuuwielbiam wampiry,moglabys dodac mnie do obbserwatorow? jestem nowa na blogspot jak to zrobic? przeczytalam wszystkie rozdzialy od poczatku. jak znajdziesz czas wpadnij do mnie
    covenantofsouls.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Okej, postaram się wpaść ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za komentarz! Kazda uwaga ma dla mnie swoja wartosc wiec dziekuje za rade ;)

      Usuń
    2. Spoko :D jakbyś chciała pogadać to powiedz :D

      Usuń

Fani